Forum Nasze elitarne forum - www.dookie.fora.pl Strona Główna Nasze elitarne forum - www.dookie.fora.pl
Grindejowo, rzecz jasna!
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Social-disease

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nasze elitarne forum - www.dookie.fora.pl Strona Główna -> Twórczość
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
May




Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 924
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: sprzed klawiatury zapewne, bo myszką pisać jeszcze nie potrafię.

PostWysłany: Wto 12:39, 17 Cze 2008    Temat postu: Social-disease

bo majlog nie działa <.<

Skrót (jakby kogoś interesowało, albo nie pamiętał...)
Eve Whate z wykształcenia jest chirurgiem, pracuje jako modelka.
Zagrała w klipie do przerobionej piosenki GD (Blvd of Broken Songs Dance Mix) razem z zespołem.
Jej matka oraz Matka BJ'a się przyjaźnią.
Adrienne w owym opowiadaniu uśmierciłam, bo mi nie była potrzebna do niczego (suka ze mnie ).
Sparky - Ochroniarz Eve
Wes - Ochroniarz BJ'a
Ollie - wiadomo
Meredith - matka Eve
a reszty sie dowiecie...
Dodaję ostatnią, najnowszą notkę.

Eve
-Zwolnij trochę -Sparky zaśmiał się idąc za mną
-Kurde. Już się zmęczyłeś? -spojrzałam za siebie marszcząc przy tym brwi -Co z Tobą?
-Ze mną? Nic. Tylko nie mogę uwierzyć, że zdecydowałaś się na spacerek, zamiast pojechać samochodem jak każdy cywilizowany człowiek.
-Dopiero wyszliśmy z apartamentu, a Ty już marudzisz -zawróciłam - Przebijasz nawet mnie.
-Ciebie nie da się przebić -; mężczyzna posłusznie podążył za mną
-OK. Niech Ci będzie. Pojedziemy, ale ja prowadzę -otworzyłam drzwi swojej terenówki i usiadłam za kierownicą.
-Jak Ty to sobie wyobrażasz? Przecież tam będzie pełno dziennikarzy.
-Nawet Britney Spears czasami prowadziła swój samochód. Nie jęcz. A tak poza tym jestem zwykłą dziewczyną, która jedzie spotkać się ze swoim chłopakiem. Jakieś ale
-Jesteś modelką , a Twój chłopak jest gwiazdą rock’a? -mój ochroniarz uniósł brwi do góry
-Prywatnie grzebię ludziom w kościach -zaśmiałam się -Modelką jestem gdy chcę i muszę.
-A jak długo jeszcze chcesz i musisz?
-Zależy jak długo ludzie będą chcieli oglądać mój celulit -zaśmiałam się stając na światłach
-Celulit? Rano go jeszcze nie widziałem -mruknął
-Sparky. Nigdy nie wiesz skąd może Cię zaatakować -przewróciłam oczami
Parking z tyłu hotelu, nieosiągalny dla paparazzi... Nieźle to sobie wykombinowali.
-Cześć Billie - w końcu udało mi się do niego dodzwonić - Czyżbym przeszkadzała?
-Obecnie mam 5 minut wolnego. Jesteście w hotelu?
-Uhm. Właśnie przyjechaliśmy - uśmiechnęłam się na myśl, ze już niedługo go zobaczę, dotknę, pocałuję...
-Wyślę po was Wesley -. Na dole podobno jest pełno ludzi.
Spojrzałam przed siebie. Pełno? To za mało powiedziane. Czułam się jak na ogromnym stadionie wśród fanek mojego chłopaka i jego zespołu. Okropność.
-Jest, jest - mruknęłam chowając się za Sparky’m. W odpowiednim momencie. Kilka razy mignął flesz. Mam nadzieję, że nie udało im się mnie złapać.
-Ok. Wes już po was jedzie. Muszę iść na następny wywiad.
-Uhm. Dobrze - mruknęłam cicho.
-Co powiedz na wspólny lunch? - powiedział nagle - Może jedzenie nie będzie super, ale...
-Ważne, że zjemy go razem - uśmiechnęłam się do siebie
-No tego możesz być pewna - zaśmiał się lekko - Kocham Cię Evan.
-Ja Ciebie też kocham Billie - powiedziałam lekko przymykając oczy.
Czasami nie chciało mi się wierzyć, że jestem w takiej sytuacji jak ta. Szczypałam się miliony razy i dalej wydaje mi się to snem.
-Idzie choroby dostać - Sparky wzdrygnął się lekko
-Dlaczego? - otworzyłam oczy i spojrzałam na niego zdziwiona
-Kocham Cię Billie - mój ochroniarz zaczął mówić jak ja - Bleah
-Oj weź. Jesteś zazdrosny i tyle - lekko uderzyłam go w ramię.
-No oczywiście że JESTEM - uśmiechnął się ironicznie - Jak mogłaś mi zabrać Billie’go ty suko.
Zaśmiałam się cicho. Sparky szybko się uczy. Nigdy w życiu nie podejrzewałabym go o ironię, a tu? Proszę proszę.
-Państwo do kogo? - Wesley stanął przed nami z groźną miną
-Do takiego jednego osiłka - udałam znudzoną
-HA! Dobre, dobre - puścił do mnie oczko, dalej zachowując kamienną twarz - Czy mi się wydaje, czy masz z nami mieszkać?
-Uhm - kiwnęłam głową
-A... Gdzie walizka? - zdziwił się - No chyba, że masz zamiar chodzić w podkoszulkach BJa przez cały ten czas.
-Wes. Jestem modelką. T-shirty BJ’a nie są odpowiednim rodzajem garderoby dla mnie. Ubrania to moje życie.
-Brzmi jak reklama H&M -Sparky przewrócił oczami.
-Boże! Wyluzuj co? - weszłam do windy, opierając się o lustro - Marudny się zrobiłeś.
-A Ty nabrałaś krągłości - mój ochroniarz wystawił język
-WIEM. Agencja ciągle o tym truje. - spojrzała na swoje odbicie
-Tre byłby wniebowzięty - Wes puścił do mnie oczko
-Zauważyłam. Raz się z nim umówiłam - poprawiłam włosy
-I jak było?
-Czułam się jak idiotka. Ciągle się z czegoś śmialiśmy.
-A jak jest z Hollywood?
-Hollywood? - spojrzałam zdezorientowana na Wesley’a
-To jego nowy pseudonim. Wiesz. Ciągle ściska ludziom dłonie, całuje dzieci, uzdrawia chorych - zaśmiał się głośno
-O Matko! Aż tak go kochają? - potrząsnęłam głową
-No sama powinnaś o tym wiedzieć - puścił do mnie oczko wychodząc z windy -W końcu to Twój chłopak.
-Nie ważne -spuściłam głowę.
Weszliśmy do dosyć dużego apartamentu. Na łóżku leżało kilka t-shirtów BJ’a. Widocznie jak zwykle nie mógł się zdecydować który założyć.
-Jak coś to krzycz -; Sparky puścił do mnie oczko -Idziemy obadać teren.
Krzycz. To ostatnia rzecz na którą mam ochotę. Na razie.

Billie
-Za półtorej godziny - Mike poklepał mnie po plecach i poszedł gdzieś
Taaa. Uwielbiam porę lunchu. Nareszcie chwila odpoczynku... Chyba.
-Cześć - tuż po wejściu do apartamentu ujrzałem mojego gościa.
Ubrana tylko w jeden z moich t-shirtów... Chyba nie jestem głodny.
-Kochanie... - zaśmiałem się przytulając ją do siebie - Cholera... Stęskniłem się za Tobą... Prawie miesiąc.
-Ło. Spokojnie - Eve uśmiechnęła się delikatnie - Ten tydzień mamy dla siebie.
-Nie do końca - podrapałem się po głowie - Znasz mój grafik...
-Ale nocami nie pracujesz - pocałowała mnie w policzek.
No bez wątpienia nocy nie poświęcę muzyce. Bez wątpienia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
May




Dołączył: 04 Maj 2008
Posty: 924
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: sprzed klawiatury zapewne, bo myszką pisać jeszcze nie potrafię.

PostWysłany: Czw 12:12, 26 Cze 2008    Temat postu:

znowu mylog nie wchodzi <.<

Eve
-Długo będziecie się tak skradać? – spojrzałam na Wesley’a i Sparky’ego z lekkim zdenerwowaniem.
-Mamy dbć o Twoje bezpieczeństwo, więc się nie czepiaj – drugi z nich mruknął, rozglądając się na boki.
-W VIP się normalnie bawicie – przewróciłam oczami wchodząc do pobliskiej kawiarni.
5 minut później szłam przed siebie, w jednej dłoni trzymając dużego shake’a truskawkowego, w drugiej natomiast gorzką kawę. Genialne połączenie.
-Nie leć tak co? – Wes wziął głęboki oddech
-Jestem głodna i będę szła tak szybko jak mi się podoba – rzuciłam przyspieszając kroku.
Swoją drogą poroniony pomysł wzięcia ze sobą dwóch ochroniarzy. Nie czułam się najlepiej, ale halo! Nie umieram!
Dodam tylko, że owa idea narodziła się w umyśle Armstrong’a. Jak zawsze.
-Tutaj pasuje? – Wes wskazał małą, nie rzucającą się w oczy knajpkę, na szczęście pustą o tej porze.
-Uhm – weszłam do środka i ciężko usiadłam na krześle.
Nie dość, że panowie zachowywali się coraz gorzej to jeszcze było mi słabo. Cholera jasna.
-Co Ty taka blada jesteś? – Sparky spojrzał na mnie wystraszony.
-Niedobrze mi od tej waszej nadopiekuńczości – wzięłam głęboki oddech.
-No jak takie symptomy wykazuje nadopiekuńczość to co niektórzy powinni umierać kilka razy w tygodniu – Wes potrząsnął głową.
Wdech i wydech. Nie zabij ich Eve. I nie zemdlej na środku tej knajpy.
-Wracamy – Sparky wziął mnie na ręce i szybko poszedł w nieznanym mi kierunku.
Zamknęłam oczy próbując opanować to wszystko. Nawet nie wiem jakim cudem obudziłam się w łóżku słysząc krzyki dobiegające z sąsiedniego pokoju. Billie i reszta. Jak zawsze.

Billie
-Mieliście się nią opiekować, czy może źle pamiętam? – spojrzałem na nich wściekły.
-Żaden z nas nie jest lekarzem BJ. Wyluzuj – Wes przewrócił oczami.
-Och. Przepraszam, że panu zwróciłem uwagę Panie Obrażam-Się-Na-Ciebie!
-Co Wy znowu kombinujecie? – Eve oparła się o futrynę drzwi. Wyglądała o wiele lepiej.
-Miałaś leżeć Evan – podszedłem do niej z wyrzutem wymalowanym na twarzy.
-Halo! Ja nie Umieram! Nie musze leżeć! – spojrzała na mnie zła – I nie Evan do cholery.
-Zemdlałaś. Człowiek nie mdleje ot tak sobie – nie odpuszczałem.
-Jest za chuda – Sparky stwierdził tonem znawcy-Masz odpowiedź dlaczego zemdlała.
-William? – Eve uniosła brwi do góry mierząc swojego ochroniarza bacznym spojrzeniem – Pierdol się.
-Hej! Hej! – przytknąłem dłoń do jej ust – Chodź. Położysz się i będzie OK.
-Nie chcę leżeć do cholery jasnej! – odepchnęła mnie od siebie.
Czuła się zdecydowanie lepiej.
-No chodź – pociągnąłem ją za sobą.
Oboje położyliśmy się na ogromnym łóżku. Przytuliłem ją do siebie. Miała zasnąć, ale... Nic z tego.
-Dlaczego traktujecie mnie jakbym była chora? – spojrzała na mnie marszcząc brwi
-Kochanie. Nie mdleje się bez powodu – powiedziałem spokojnie
-Nie zemdlałam tylko się źle poczułam.
-Zemdlałaś. A to nie jest normalne.
-Cholera no... Już was słuchac nie mogę – wzdrygnęła się.
-Chcesz coś jeść? – sięgnałem po telefon
-Bleah. Wszystko tylko nie jedzenie.
-Musisz jeść. Inaczej Sparky będzie miał rację mówiąc, że jesteś za chuda.
Tylko przewróciła oczami.
Dzisiaj czekał mnie jeszcze 1 wywiad. Genialnie. Podobno z niespodzianką. Carson w stroju króliczka Playboy’a wyskakujący z tortu? Chyba uciekłbym z krzykiem. W przeciwieństwie do Tre. Ale on zawsze był pozytywnie nienormalny.

Eve
-Angie do Ciebie – Sparky mruknął, wpuszczając do środka moją agentkę.
-Kotku. Co Ci jest? – kobieta przytuliła mnie do siebie – Nie wyglądasz najlepiej.
-Też się cieszę, że Cię widzę – uśmiechnęłam się ironicznie, sięgając po bluzę BJ’a – Pójdziesz ze mną.
-Gdzie? – zdziwiła się – Masz odpoczywać.
-Muszę kupić kilka rzeczy – nie zwróciłam uwagi na jej protesty.
-Wyślij Sparky’ego.
-On mi TEGO nie kupi – przewróciłam oczami
-No ja gumek dla Ciebie i Twojego chłopaka kupować nie będę.
-Chodzi o coś zupełnie innego – pociągnęłam ją za sobą.
Dlaczego wszyscy zawsze muszą wiedzieć WSZYSTKO. Zero intymności. Uhh.

Billie
-Cześć skarbie – Eve siedziała na łóżku patrząc przed siebie.
Zero jakiejkolwiek reakcji. Czyżby oglądała MTV NEWS? I słyszała co znowu wygaduje Tommy?
-Co jest? Hm? Jak się czujesz? – próbowałem do niej dotrzeć. Na darmo... Chociaż.
-Muszę Ci coś powiedzieć – szepnęła cicho.
-Dobra wiadomośc? Zła? – pocałowałem ją w skroń.
Zależy jak na to spojrzysz.
-Więc? – uśmiechnąłem się delikatnie.
-Jestem w ciąży – powiedziała jeszcze ciszej zaciskając oczy.
Ha! Ha! Ha! Bardzo zabawne. Dzień idiotycznych żartów? Nie dzięki. Postoję.
-C-Co? – zapytałem w końcu widząc, że ona jednak nie żartuje – Od kiedy... Jak...
-Od niedawna – wzięła głęboki oddech – A jak to chyba wiesz.
-O... O cholera – wstałem z łóżka – Cholera jasna.
-Jesteś zły? – zapytała niepewnie
-Jeszcze się pytasz?! – odwróciłem się szybko w jej stronę – Jeszcze się do cholery pytasz?!
Widziałem jak bardzo była przerażona. I dobrze jej tak. Bardzo dobrze
-Na co czekasz?! Na gratulacje?! Wybacz, ale ich nie otrzymasz! Jak Ty do cholery mogłaś to zrobić... Jak Ty i on... Myślałem, ze.... Cholera jasna! – uderzyłem pięścią w ścianę.
-O czym Ty... – zaczęła zaskoczona
-Tommy się postarał – warknąłem zarzucając na siebie bluzę
Dowiaduję się jako ostatni... O tak. Genialnie. MTV o tym wiedziało. Wiedzieli o Tym wszyscy tylko nie ja! Myślałem, ze ten dupek wymyślił kolejną bajeczkję o wspólnych dzieciach z Eve, a tu proszę!
-Uważasz, że... – zaczęła
-Zamknij się – spojrzałem na nią wściekły – Nic nie uważam. Nie życzę sobie żebyś się do mnie zbliżała! Nie ma dla Ciebie miejsca w moim życiu! Ty. Dla. Mnie.Umarłaś! – wykrzyczałem jej prosto w twarz – Udanego życia. Z Tommym!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez May dnia Czw 12:13, 26 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nasze elitarne forum - www.dookie.fora.pl Strona Główna -> Twórczość Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin