Nasze elitarne forum - www.dookie.fora.pl

Adeline. · Wysłany: Czw 17:51, 06 Mar 2008 Temat postu: 1 Adelie coś.

Napisałam sobie stronę w Wordzie. Pomyślałam, ze może ją tu wrzucę, żebyście mi powytykały wszystkie błędy (; Bo to Wy potraficie pisać, a ja jestem bardzo dużą amatorką.xD
Jo!

Jesień. Początek października. Czekałam na autobus, który miał mnie zawieść w nieznane. Tak, chciałabym, aby to ‘Nieznane’ było gdzieś daleko, gdzieś w dalekiej przestrzeni, gdzieś... Ale. Moje ‘Nieznane’ to była tylko nowa, kolejna szkoła, pełna różowych panienek, i chłopców z nażelowanymi włosami... Tak, tak, wiem. Nie mogę jej oceniać, jeśli nie widziałam jej jeszcze na oczy, ale sądząc po wszystkich moich szkołach, które miałam okazję odwiedzić w ciągu poprzednich 3 lat, wątpię, że ta szkoła będzie się różniła. To druga szkoła w ciągu roku. Szkolnego roku. Boję się co będzie dalej.

Siedząc w autobusie myślałam o jednym. „Czy znajdę tu kogoś z kimś będę mogła się zaprzyjaźnić? Czy znajdę kogoś kto będzie chciał mnie chociaż poznać?” Te pytania dręczą mnie, gdy tylko zmieniam szkołę, otoczenie, gdy poznaję innych, nowych ludzi. Tak. I nigdy mi się nie udało z kimś zaprzyjaźnić, z kimś się dobrze poznać. Po prostu.

Gdy wysiadłam z autobusu przeraziłam się. Czyżby ta szkoła w Las Vegas była moim kolejnym, gorszym przekleństwem? Na placu, przed budynkiem była grupka tańczących cheerlaederek, tuż obok drużyna umięśnionych, metrosexualnych chłoptasiów, nieco dalej była ławeczka uczących się, niedaleko był zakątek zakochanych, a jeszcze dalej, na samym końcu kilku chłopaków grało na gitarach. Przy tym ostatnim punkcie w programie szkoły im. Profocka, uśmiechnęłam się. Chciałam tam podejść, ale na chęciach się skończyło. Za mało odwagi.

Czułam się tam jak dziwadło. „Wśród wielu uśmiechniętych dziewcząt i chłopaków, stała sobie Millie, sama, ubrana na czarno, podczas gdy bardzo wiele jej rówieśniczek preferowało kolor różowy.” Tak, smutna prawda. I żenująca. Westchnęłam tylko i weszłam do budynku.

Tam nie było dziwnie. Tam, poczułam się całkiem normalnie. Bo byłam wśród ludzi, których nie obchodził złamany paznokieć, czy też kolor włosów. Oni nie mieli problemów w stylu: „Nie wiem co na siebie włożyć”. Byli podobni do mnie. Musiałam się uśmiechnąć. W tejże chwili zadzwonił dzwonek. Również w tym momencie stwierdziłam, że nie mam pojęcia dokąd, ani w którą stronę mam iść.

Stałam na środku korytarza, rozglądając się wokoło. Wtedy podszedł do mnie pewien chłopak. Nie wysoki, miał dłuższe czarne włosy, oraz brązowe oczy. Na jego twarzy widniał, na pozór, niewinny uśmieszek. Moja uwaga skierowana została jednak na jego roztrzepanej fryzurze i obfitych ustach. Jakby to powiedziała moja babcia, jego usta ‘są stworzone do całowania’,
- Szukasz czegoś? – spytał
Pokiwałam głową: - Owszem. I zdaje się, że ciężko mi z tym idzie.
- Hm, nowa, taaa?
- Tak, nowa. Mógłbyś mi wskazać, gdzie jest sekretariat, czy coś takiego? – spytałam go, przekręcając nerwowo nadgarstkiem.
- Tam – wskazał ręką na wprost.
Spojrzałam na drzwi które były ok. 4 metry przede mną. Zdobił je napis. Wielkimi literami napisane było ‘Sekretariat’.
Zaczerwieniłam się: -Hm, dziękuję. –powiedziałam

Chłopak wyraźnie się bawił z mojego zagubienia, bądź słabego wzroku, gdyż powiedział: - Może czas na lepsze szkła, co? – zaśmiał się z nutą irytacji w głosie, unosząc prawy kącik ust.

Przemilczałam. Ten, wzruszył tylko ramionami i odszedł w stronę swojej sali lekcyjnej. A przynajmniej tak mi się zdawało.

Po załatwieniu niezbędnych formalności i dostaniu planu szkoły, udałam się do swojej nowej, kolejnej, jakże nudnej klasy. Stanęłam mało odważnie przed drzwiami z numerem 63. ‘Znów to samo’ pomyślałam. Postałam jeszcze chwilę przed drzwiami, wahając się. Uciec, dać sobie spokój z dalszą edukacją i zostać wyklętą przez własną matkę, panią doktor, czy wejść do klasy pani White, przywitać się ładnie, grzecznie usiąść w pierwszej ławce i przeżyć kilka godzin lekcyjnych? Po krótkim namyśle zdecydowałam się na opcję drugą. Westchnęłam ciężko, zapukałam nieśmiale i nacisnęłam klamkę.

spiżowyratler · Wysłany: Czw 18:14, 06 Mar 2008 Temat postu: Re: 1 Adelie coś.

Adeline. · Wysłany: Czw 18:34, 06 Mar 2008 Temat postu:

Nie, to ni BJ.xD Wzorowałam się na kimś innym (;

Miło słyszeć Very Happy

spiżowyratler · Wysłany: Czw 18:44, 06 Mar 2008 Temat postu:

Ja się wzorowała na blondynie z zielonymi oczami, ot co. xD

Adeline. · Wysłany: Czw 18:47, 06 Mar 2008 Temat postu:

Hm... Jakiś określony Pan? Very Happy

Marvela · Wysłany: Czw 19:52, 06 Mar 2008 Temat postu:

Wiem, że mnie znienawidzisz, ale sama chciałaś, żebyśmy Ci błędy powytykały. Padło na mnie.

W cholerę powtórzeń. Nawet nie chce mi się wypisywać, bo strasznie tego dużo.
'Westchnęłam ciężko, zapukałam nieśmiale i nacisnęłam klamkę.' -> powinno być nieśmiało.
'Pokiwałam głową: - Owszem. I zdaje się, że ciężko mi z tym idzie. ' ->Co to za dwukropek tam?
'Czyżby ta szkoła w Las Vegas była moim kolejnym, gorszym przekleństwem?'-> Gorszym od czego?

To tylko strona, wiec błędów też nie było. Czekamy na KONTYNUACJĘ, bo początki trudne są Smile

Adeline. · Wysłany: Czw 20:23, 06 Mar 2008 Temat postu:

I o to mi chodziło Very Happy

Ach, kontynuacja.. Pomyslę. Ta strona była pisana z nudów, dla zabicia czasu.xD

leniwiec · Wysłany: Czw 20:57, 06 Mar 2008 Temat postu:

No. Przeczytałam.
Pomyslałam sobie, że początek jest w cholerę oklepany. No, nowa szkoła. Tak czy siak, przyczepić się nie mogę, bo sama tak robiłam xD Ja nie wiem, najłatwiej się od tego zaczyna czy co...
W każdym razie powodzenia. Trudno cokolwiek powiedzieć po jednej stronie.

Strychnine · Wysłany: Pią 21:20, 07 Mar 2008 Temat postu:

Tak, to prawda, że od szkoły łatwo się zaczyna (SC), choć nie zawsze jest z tym co zrobić potem (TCITR). Jak widać właśnie na moim przykładzie, to zależy od podejścia.

Interpunkcja, tak. Jednakowoż ja pilnuję tego u siebie, ale gdybym np. miała poprawiać błędy interpunkcyjne Rox w SC, składnię itp., to bym się urobiła po pachy. Na powtórzenia należy zwrócić uwagę, najłatwiej jest po prostu przeczytać to jeszcze raz, powoli, i spróbować spojrzeć na to krytycznie, jak czytelnik.

Ale generalnie fajnie, podoba mi się stylistycznie. Swojego stylu na ten przykład nie lubię i nie wiem, po co ja jeszcze piszę, skoro nie lubię się czytać.

EDIT: Aha, chyba wiem, o kim mowa. Akcja dzieje się w Las Vegas, nic innego mi do głowy nie przychodzi... xD

leniwiec · Wysłany: Pią 21:23, 07 Mar 2008 Temat postu:

Ale my lubimy to czytać.
Nawiasem mówiąc, dostałyście bardzo ładny komentarz od kogoś, mam nadzieję, że zmobilizuje to do nowej notki...
xD

Adeline. · Wysłany: Pią 21:26, 07 Mar 2008 Temat postu:

Dzięuję, że się stylistycznie podobało.. (;

Strychnine · Wysłany: Pią 21:30, 07 Mar 2008 Temat postu:

Adeline. · Wysłany: Pią 21:32, 07 Mar 2008 Temat postu:

Marvela · Wysłany: Pią 21:37, 07 Mar 2008 Temat postu:

EEeee?

No, w każdym razie najbardziej mi się rzuciły w oczy te powtórzenia.
Kurde, miałam dzisiaj siąść do pisania i się rozmyśliłam xD

Strychnine · Wysłany: Pią 21:42, 07 Mar 2008 Temat postu: